O akcji dowiedzieliśmy się przypadkowo, ale od razu z wielką chęcią do niej przystąpiliśmy. Najmłodsi oraz starsi uczniowie rozpoczęli pisanie listów. Żywo reagowali na historie dzieci, które proszą o pomoc drugiego człowieka. Myślę, że świadomość, że tak niewielki podarunek, jakim jest list, może sprawić uśmiech na twarzy drugiego dziecka był motorem do działania. Niektórzy z nas napisali po kilka listów. Staraliśmy się dołączyć do nich coś od serca – rysunek, ręcznie zrobiony komiks, czy też drobny upominek. Najmłodszym pomagali rodzice.